Mam wrażenie, że na to pytanie powinien nam wszystkim odpowiedzieć burmistrz Kowalski. W końcu to on zarządza miastem, zatrudnia radców prawnych i ma fundusze, które może przeznaczyć między innymi na to, żeby ustrzec mieszkańców od tego typu niewygód jak zamknięcie głównej arterii na ponad 1,5 roku. A jeśli nie potrafi tego zrobić to może nie powinien wydawać pozwolenia na budowę?
I właściwie to gówno mnie obchodzi w jaki sposób to zrobi i na jakiej podstawie prawnej. To nie moje zmartwienie, żeby komukolwiek podsuwać gotowe rozwiązania, a już szczególnie urzędnikowi, który bierze kasę za znajdowanie tych rozwiązań.
Może za chwilę będziesz też oczekiwał, żeby dziennikarz piszący na przykład o sprawie wiaduktów, nie ograniczał się tylko do pisania o negatywnych aspektach tej sprawy, ale również podsunął gotowe rozwiązanie problemu?