Pomysły min. finansów - grzywny względem PIT zamiast więzień

Luźne rozmowy. O czym tylko chcesz...

Pomysły min. finansów - grzywny względem PIT zamiast więzień

Postprzez ena » 08 Mar 2013, 15:33

Co myślicie o nowym pomyśle ministra finansów: http://finanse.wp.pl/kat,1036071,title, ... omosc.html?
Ostatnio edytowany przez mcba, 08 Mar 2013, 20:29, edytowano w sumie 1 raz
Powód: zmieniłem nieco temat by był bardziej sprecyzowany
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15

Re: Nowe pomysły ministra finansów

Postprzez mcba » 08 Mar 2013, 20:24

jeśli mam być szczery to mi się pomysł nawet podoba, jakby spojrzeć na koszty utrzymania jednego więźnia to włos się na głowie jeży, no ale odpowiednie standardy muszą być pewnie zachowane, bo to prawa człowieka itp. ;)

jeżeli chodzi o planowanie wpływów z grzywien i mandatów to moim zdaniem takie wpływy nie powinny być planowane tylko traktowane jako nadwyżka i możliwe do wykorzystania dopiero w przyszłym roku.
Image
Awatar użytkownika
mcba
Moderator globalny
Moderator globalny
 
Posty: 1142
Rejestracja: 02 Paź 2010, 18:29
Płeć: mężczyzna

Re: Pomysły min. finansów - grzywny względem PIT zamiast wię

Postprzez Mavgan » 09 Mar 2013, 18:31

Bardzo mi się to podoba, dlaczego mają tego nie robić?? Tylko grzywny powinny być adekwatne do popełnionego czynu oczywiście.
Problem w tym iż pewnie nasz źle działający wymiar sprawiedliwości nie będzie potrafił wyegzekwować nałożonych kar.
No i zgadzam się z przedmówcą że nie powinny być to pieniądze zapisane w budżecie.

Ale z tego co widać, to WP bardzo często pisze to co podaje FAKT. A jak wiarygodną gazetą jest FAKT to chyba większość z nas wie. Dlatego raczej wsadziłbym to między bajki i nie szukał taniej sensacji.
Mavgan
Maxi Użytkownik
Maxi Użytkownik
 
Posty: 469
Rejestracja: 16 Maj 2011, 20:34
Miejscowość: Nowy Dwór Maz

Re: Pomysły min. finansów - grzywny względem PIT zamiast wię

Postprzez ena » 09 Mar 2013, 23:05

Owszem macie rację. Ja poszłabym dalej. Zwłaszcza wobec osób popełniających przestępstwa gospodarcze, korupcyjne i kradzieże, które powodują, że przestępca lub jego rodzina wzbogaca się, szczególnie wobec państwa polskiego, ale nie tylko, uważam, że wymiar sprawiedliwości nie powinien stosować kar więzienia, a jedynie całkowity przepadek mienia na rzecz pokrzywdzonego. Po co mamy utrzymywać delikwentów? Niestety, znając realia, obawiam się, że może dochodzić do pomyłek sądowych, albo karane będą tylko tzw. „płotki”, a „rekiny”, jeśli podzielą się z kim trzeba nie będą karane w ogóle. Zgadzam się też z tezą, że pieniądze z kar powinny być zapisane w budżecie, jako nadwyżka budżetowa, a nie oczekiwany dochód. Co do bajek, to mogę powiedzieć z autopsji, że, niestety Mavgan, nie do końca masz rację. Niedawno policja, mimo iż nic się nie stało i miałam na to trzech świadków chciała mi „wlepić” mandat za to, że podobno, wymusiłam pierwszeństwo i wjechałam pod koła ich radiowozu. Przy czym nie doszło do żadnej kolizji, bo stałam na skrzyżowaniu, z którego mogłam zjechać (sygnalizatory za mną), gdybym miała wolną drogę. Radiowóz jechał ulicą poprzeczną, stanął na mojej wysokości, po czym przez uchyloną szybę kierowcy radiowozu ujrzeliśmy środkowy palec. Następnie skręcił w prawo, w ulicę którą ja jechałam. Kiedy okazało się, że miałam już wolną drogę, opuściłam skrzyżowanie i za skrzyżowaniem, znowu ujrzeliśmy rękę bez oznakowania („lizak”) wskazującą gdzie powinnam się zatrzymać. Kiedy zatrzymałam się i młody, wyglądający, jakby był jeszcze na szkółce policyjnej, policjant pojawił się przy moim samochodzie i usłyszeliśmy krzyk: „skąd panie jadą” i poproszę o dokumenty. Poprosiłam, żeby nie krzyczał na mnie i trochę poskutkowało. W efekcie próbował dać mi mandat 500 złotowy i 6 punktów karnych. Odpowiedziałam, że nie przyjmuję. Myśląc, że mnie przestraszy odpowiedział, że kieruje sprawę do sądu. Odpowiedziałam, że się zgadzam. W trakcie przesłuchania, na komendzie policji okazało się, że policjant pomylił miesiące zdarzenia. Zamiast grudnia, w zarzutach, wpisano wrzesień. Wnioskowałam wówczas o przesłuchanie moich trzech świadków. Po pewnym czasie otrzymałam wyrok zaoczny – mandat 100 zł. Okazało się, że jako świadek występował partner policjanta, który chciał dać mi mandat, a moi świadkowie w ogóle nie zostali przesłuchani. Początkowo chciałam apelować, ale kiedy zadzwoniłam do adwokata, to usłyszałam, że będzie bardzo ciężko uzyskać uniewinnienie całkowite, a wynajęcie adwokata będzie kosztowało mnie o wiele drożej niż wspomniane 100 zł. Dałam spokój. Czy mój przypadek nie jest potwierdzeniem, przynajmniej częściowym, tego co jest w artykule? Zresztą, niedawno, dowiedziałam się, co słyszą studenci prawa, którzy kończą studia: a teraz kochani zapomnijcie to co do tej pory się nauczyliście.
Owszem macie rację. Ja poszłabym dalej. Zwłaszcza wobec osób popełniających przestępstwa gospodarcze, korupcyjne i kradzieże, które powodują, że przestępca lub jego rodzina wzbogaca się, szczególnie wobec państwa polskiego, ale nie tylko, uważam, że wymiar sprawiedliwości nie powinien stosować kar więzienia, a jedynie całkowity przepadek mienia na rzecz pokrzywdzonego. Po co mamy utrzymywać delikwentów? Oczywiście po wcześniejszym, bezspornym udowodnieniu win. Zgadzam się też z tezą, że pieniądze z kar powinny być zapisane w budżecie, jako nadwyżka budżetowa, a nie oczekiwany dochód. Co do bajek, to mogę powiedzieć z autopsji, że, niestety Mavgan, nie do końca masz rację. Niedawno policja, mimo iż nic się nie stało i miałam na to trzech świadków chciała mi „wlepić” mandat za to, że podobno, wymusiłam pierwszeństwo i wjechałam pod koła ich radiowozu. Przy czym nie doszło do żadnej kolizji, bo stałam na skrzyżowaniu, z którego mogłam zjechać (sygnalizatory za mną), gdybym miała wolną drogę. Radiowóz jechał ulicą poprzeczną, stanął na mojej wysokości, po czym przez uchyloną szybę kierowcy radiowozu ujrzeliśmy środkowy palec. Następnie skręcił w prawo, w ulicę którą ja jechałam. Kiedy okazało się, że miałam już wolną drogę, opuściłam skrzyżowanie i za skrzyżowaniem, znowu ujrzeliśmy rękę bez oznakowania („lizak”) wskazującą gdzie powinnam się zatrzymać. Kiedy zatrzymałam się i młody, wyglądający, jakby był jeszcze na szkółce policyjnej, policjant pojawił się przy moim samochodzie i usłyszeliśmy krzyk: „skąd panie jadą” i poproszę o dokumenty. Poprosiłam, żeby nie krzyczał na mnie i trochę poskutkowało. W efekcie próbował dać mi mandat 500 złotowy i 6 punktów karnych. Odpowiedziałam, że nie przyjmuję. Myśląc, że mnie przestraszy odpowiedział, że kieruje sprawę do sądu. Odpowiedziałam, że się zgadzam. W trakcie przesłuchania, na komendzie policji okazało się, że policjant pomylił miesiące zdarzenia. Zamiast grudnia, w zarzutach, wpisano wrzesień. Wnioskowałam wówczas o przesłuchanie moich trzech świadków. Po pewnym czasie otrzymałam wyrok zaoczny – mandat 100 zł. Okazało się, że jako świadek występował partner policjanta, który chciał dać mi mandat, a moi świadkowie w ogóle nie zostali przesłuchani. Początkowo chciałam apelować, ale kiedy zadzwoniłam do adwokata, to usłyszałam, że będzie bardzo ciężko uzyskać uniewinnienie całkowite, a wynajęcie adwokata będzie kosztowało mnie o wiele drożej niż wspomniane 100 zł. Dałam spokój. Czy mój przypadek nie jest potwierdzeniem, przynajmniej częściowym, tego co jest w artykule? Zresztą, niedawno, dowiedziałam się, co słyszą studenci prawa, którzy kończą studia: a teraz kochani zapomnijcie to co do tej pory się nauczyliście:!: Młody człowiek, który mi to powiedział był do niedawna studentem prawa.
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15


Wróć do Luźne rozmowy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 23 gości

cron