imkewals napisał(a):Pamiętacie może "Pana Konopkę" czy jakoś tak? Osoba rozwożąca furmanką wegiel po Nowym Dworze Mazowieckim i okolicach.
Nazwisko coś kojarzę, ale węgiel chyba również rozwoził pan Królikowski...
Pana Spodka sama miałam wspomnieć... ale się spóźniłam.
Natomiast co do innych charakterystycznych osób z lat mojego dzieciństwa/lat nastoletnich, to w pamięci została mi starsza kobieta z wpiętym w klapę płaszcza znaczkiem z Matką Boską. Z tego co pamiętam lubiła czasami dzieciakom/młodzieży zwracać uwagę.
Pamiętacie Pana Kościelnego z lat 70-tych? Albo woźną z Jedynki, czy woźnego z LO?
Wielu nauczycieli było również charakterystycznych: np. pewnien nauczyciel z Jedynki lubił opowiadać (tę samą) bajkę na lekcjach, inna nauczycielka robiła na lekcjach na drutach...
Innymi charakterystycznymi postaciami były na przykład dwie siostry (chyba) pracujące w sklepie spożywczym w bloku przy ul. Chemików 4 (potem przemianowanym na Chemików 7). Albo Pani ze nabiałowego w budynku Spółdzielni - taka wysoka, platynowa chyba blondynka z włosami upiętymi wysoko (o ile się nie mylę).
W parku było zawsze kolorowo - barwne spódnice, dzieci noszone w chustach na plecach... ławki zajęte całe.
W drodze do Jedynki na ostatnim odcinku między budynkiem poczty/później biblioteki, a samą szkołą, stał taki mały budynek z dobudowaną sienią. Przed nim często siedział na wózku pan bez nogi (bez nóg?) i patrzył na dzieciaki idące do/ze szkoły. Niektóre dzieciaki śmiały się z niego - z tego powodu było mi często głupio i czułam się współwinną (choć nic złego nie robiłam).
Niedaleko, przed budynkiem poczty konnej (?), który po latach spłonął, spotkać można było kury i koguciki japońskie - takie mniejsze, ale zadziorne...
W pamięci z lat dzieciństwa zostały mi też takie scenki jak stara warszawa stojąca przez długi czas na parkingu przy ul. Okunin (przy Kablobetonie?), niedaleko od tego parkingu, przy drewnianym domu stojącym przy torze kolejowym przebiegającym przez tą ulicę było drzewo z gniazdem bocianim. Ale to już inny wątek...
Myślę, że warto także kolektywnie powspominać konkretne instytucje, firmy czy pojedynczych rzemieślników: na początek wspomnę może fotografów (przy parku i naprzeciwko Jubilatki - o nich już pisaliśmy), szklarzy (kojarzę firmę na końcu ulicy Focha, drugi - a może ten sam - był chyba naprzeciw przychodni). Na końcu miasta (haha!), w dole za Jubilatką była chyba kuźnia. Naprzeciw budynku Cechu, w drewniaku przy Górskiej (ówczesnej) mieszkał fryzjer - tam też chyba miał zakład. Trochę później, w latach 90-tych, naprzeciw kwiaciarni przy przychodni ktoś produkował gitary.
(Kwiaciarni było zresztą więcej.) Na Zakroczymskiej, naprzeciw pasmanterii, w drewniaku była w latach 70-tych siedziba pewnego związku... i tylko teraz już nie pamiętam, czy był to Zw. Emerytów i Rencistów, czy też Związek Rzemieślników - może ktoś pamięta?
Trochę z tego mojego wpisu wyszedł przysłowiowy "groch z kapustą" - mam nadzieję, że wybaczycie...