Dorotka napisał(a):(...)piaskownice (szczególnie przy ul. berlinga) służą jako kuwety dla kotów. Może władze miasta oraz animalsi coś mogliby zrobić z kotami????? Ostatnio był tak kot stary, brudny, chory. Aż strach wyjść z dzieckiem bo nie wiadomo co on zrobi, a może rzuci się na dziecko...?? Panie które tak ochoczo dokarmiają koty niech sobie je wezmą do domciu i tam je karmią, dopieszczają bo na chodniku widok rozkładającej się wątróbki lub innego jedzonka przyprawia mnie o mdłości i często zbiera mi się na wymioty. Ale głośno nic powiedzieć nie można bo..........naślą na mnie animalsów. A ja głośno mówię że kotów nie lubię!!!!!!!! i COŚ z tym trzeba zrobić!!!
O kotach wolno żyjących można przeczytać więcej na tej stronie http://www.kocieadopcje.com/content/view/367/308/ i w ustawie o ochronie zwierząt. Warto zaznaczyć, że koty żyjące w miastach nie są traktowane jako bezdomne, tylko jako zwierzęta dzikie, pełniące ważną funkcję w ekosystemie miejskim. Zapobiegają pladze szczurów i myszy, które bez naturalnych wrogów rozmnażają się w zastraszającym tempie.
Z tych powodów nie wolno ich wyłapywać, znęcać się nad nimi ani utrudniać im życia. Wiem, że sprawa dokarmiania budzi często dyskusję (z powodów, o których pisała Dorotka), ale myślę, że warto zacząć od zwrócenia uwagi osobie, która przy okazji dbania o zwierzęta zaśmieca teren. Wiele osób dokarmiających koty sprząta po sobie i w takich przypadkach koty naprawdę nie stanowią problemu.
Jeszcze jedna uwaga - miasto współpracuje z lecznicą weterynaryjną Mastif w sprawie leczenia i sterylizacji kotów wolno żyjących. Można do nich zawozić koty, które są chore lub koty do wysterylizowania - ten zabieg ogranicza populację zwierząt i problemy z tym związane.