Akurat nie chodzi mi o konsultacje pt. budujemy rondo czy światła. Raczej o dopracowanie szczegółów wybranego rozwiązania. Urzędnik siedzący 50km od Nowego Dworu ma władzę, ale niekoniecznie szczegółową wiedzę na temat sytuacji w otoczeniu tej drogi. W rezultacie otrzymujemy później coś takiego jak dwa nowodworskie wiadukty - jeden bez ruchu pieszego, a drugi bez możliwości sensownego przedostania się pieszo z jednej strony torów na drugą, bo ktoś zapomniał o schodach.
Nie wiem jak byłoby w przypadku tego skrzyżowania, ale może ktoś wpadłby na jakiś dobry pomysł typu dodatkowe oświetlenie przejścia dla pieszych, przesunięcie któregoś elementu (może tej wysepki?) albo przesunięcie tego nieszczęsnego masztu z fotoradarem.