Kiedyś byłem klika tygodni w Australii. To co mnie tam uderzyło to bardzo duża (w stosunku do naszych realiów) liczba osób poruszających się na wózkach. Na początku myślałem, że z jakiegoś powodu mają więcej niepełnosprawnych niż my, ale dopiero później sobie uświadomiłem, na czym tak naprawdę polega różnica. Niepełnosprawnych jest pewnie tyle samo, ale u nich cale miasta (duże i małe) są przystosowane do wózków. Podjazdy, windy, chodniki, urzędy, sklepy, dworce, parkingi itd. Do tego każdy ma dostęp do wózka (elektrycznego) dofinansowywanego przez państwo, bo Australii się opłaca, żeby niepełnosprawny mógł pracować albo był samodzielny, czyli mógł funkcjonować bez opieki.
To jest właśnie różnica między cywilizowanym światem i całą resztą. My się niestety zaliczamy do tej "całej reszty" a Nowy Dwór w szczególności