Zbyszek napisał(a):rozbiórka dworca w NDM to jest po prostu skandal....
Ależ bardzo dobrze, że zniknął ten symbol komunistycznej propagandy sukcesu. Wiadomym jest przecież, że budynek został zbudowany za kredyty Klubu Paryskiego, czy też Londyńskiego - kto by to teraz pamiętał. Niezaprzeczalnym faktem wartym umieszczenia w podręcznikach historii jest to, że kredyt ten dopiero w zeszłym roku został spłacony przez zaciskających latami pasa i odmawiających sobie luksusów PPP (Prawdziwych Polskich Patriotów).
Dworzec ten był klasycznym przykładem komunistycznej gigantomanii i nieliczeniem się z nakładami pieniężnymi - oczywiście kosztem głodującego społeczeństwa wypatrującego resztek ze stołu najedzonego Komitetu Centralnego. Każdy Nowodworski Patriota wie, że dworzec zbudowano, aby członkowie prezydium Miejskiej Rady Narodowej mogli machać przejeżdżającym pociągom z transportami wojsk bratniej Armii Czerwonej. To z dachu dworca, ryzykując życiem, cierpiący na bezsenność Nowodworscy Patrioci ze łzami w oczach obserwowali niekończące się transporty z węglem opuszczające Ojczyznę wprost w bezdenną paszczę krwiożerczego ZSRR. To w budynku dworca koncentrowano lokalnych patriotów w celu wywózki do kopalń Workuty i Magadanu. A powroty były rzadkie jak ciąża u wypchanej wiewiórki.
Zresztą nawet średniopatriotycznie wychowane dziecko wie, że dworzec nie mógł służyć mieszkańcom, bo w PRL obowiązywał zakaz podróżowania i zmieniania miejsca pobytu, a jedynym środkiem transportu, którym Polski Patriota mógł podróżować - i to pod przymusem - była czarna wołga.
Podsumowując: nie dajmy się zwieść pozorom, bo pomimo że dzisiejsza buda dworcowa wygląda przy nieistniejącym już dworcu jak sucha kajzerka przy czterodaniowym wyszukanym obiedzie z przystawkami, deserem i fantazyjnymi alkoholami w kryształowych kieliszkach, to jest nasza, urządzona w wolnej, szczęśliwej Polsce i nieskalana złymi wspomnieniami ani totalitarną aurą.