Yogi napisał(a):Wiele razy chodząc po kirkucie natykałem się na kupy śmieci rozrzucone własnie w bliskiej odległości od tych furtek.Więc chyba wystarczy za odpowiedz. A tobie ,jak widać nie podoba się,że ktoś opisuje wasze praktyki.Zresztą wy tam na Akacjowej cały czas urządzaliście sobie wokół całego kirkutu dzikie wysypisko i nic was to nie obchodziło,że tam są pochowani ludzie. Więc,czego się rzucasz?
Rzuca to się chłopaczku ryba w sieci.
To po pierwsze.
Po drugie, cały czas nie wiesz gdzie jest kirkut, a gdzie cmentarz ewangelicki.
Jeżeli chodziłeś tyko po kirkucie, to widziałeś śmieci wrzucone w parowę za cmentarzem żydowskim, ponieważ furtki od dwóch posesji, które są położone praktycznie na cmentarzu żydowskim, nie wychodzą bezpośrednio na cmentarz.
Jeżeli wielokrotnie chodziłeś po tym cmentarzu, to zapewne pamiętasz drogę, która wiodła od strony torów - budka dróżnika - przez nazwijmy to tak... nową i praktycznie nie zagospodarowaną część cmentarza ewangelickiego.
Droga ta wychodziła na ulicę Akacjową od strony domu cygańskiego.
Dopiero gdy cygan pobudował dom, droga od tej strony była ślepa.
Tak więc do roku 1996 każdy mógł tam wjechać i praktycznie przejechać przez cmentarz.
Wilelokrotnie były tam podrzucane śmieci.. ba, nawet kradzione samochody.
Więc nie pitol chłopaczku, nie pitol, ponieważ nie masz bladego pojęcia o tym miejscu.
Powiem szczerze że twoje wypociny można o kant .... otłuc.
Tak więc chłopczyku, widać że była to twoja praktyka.. tzn. widocznie sam chodziłeś pod te furtki, bo żal ci było wykupić pojemnika na śmieci z pobliskiego MPO.
Takie małe OT..