Ach, ten niesforny Wowa:
https://www.youtube.com/watch?v=QOQs9u1cd7kPrezydenci Rosji i USA założyli się, które z tych dwóch państw ma większe osiągnięcia.
Przyjechał Putin do Ameryki. Wraz z Obamą znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu zbliżył się Putin do stoliczka, nacisnął guziczek, a tu wielki huk – coś błysnęło i jego samochód rozleciał się na kawałki. Obama z triumfującą miną spojrzał na zdziwionego przeciwnika.
Następnie prezydent USA udał się do Rosji i podobnie jak poprzednio znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu Obama zbliżył się do stoliczka, nacisnął guziczek, a tu nic… Następnie z ironicznym uśmiechem powiedział:
– Eee tam, u nas w Ameryce to wszystko działa!
A Putin:
– Ameryki niet…
Odbyły się zawody w rzucie broną. Startowali w nich Polak, Niemiec i Rosjanin. Ogłoszono wyniki.
Pierwsze miejsce zajął Polak – 10 metrów, drugie – Niemiec – 5 metrów.
Rosjanin rzucił na odległość 15 metrów, ale został zdyskwalifikowany, bo nie odczepił konia.
Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rosjanin. Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec mówi:
– Dajcie mi dwadzieścia sekund i zgaście światło.
Po dwudziestu sekundach zapalają. Niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Niemiec oddaje im zegarki.
Rosjanin mówi:
– Dajcie mi dziesięć sekund i zgaście światło.
Po dziesięciu sekundach zapalają. Niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Rosjanin oddaje im kalesony.
Polak mówi:
– Dajcie mi pięć sekund i zgaście światło.
Po pięciu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi:
– No, panowie, koniec jazdy. Ktoś nam ukradł lokomotywę!
W Rosji na fali powrotu do starego, komunistycznego hymnu padł pomysł powrotu do flagi w jednolitym kolorze czerwonym. Putin czytał właśnie tekst projektu rozporządzenia w tej sprawie, kiedy zadzwonił do niego prezes Coca-Coli:
– Panie prezydencie, słyszałem, że macie wrócić do jednolitej czerwonej flagi?
– No… są takie projekty – mówi Putin.
– A gdybyście tak w górnym rogu umieścili nasze małe logo? W zamian za to zapłacilibyśmy pensje wszystkim urzędnikom państwowym za dwa lata z góry.
– Hmmm – zamruczał Putin – muszę się skontaktować z moim doradcą – i przełączył się do doradcy.
– Sasza?!
– Tak, panie prezydencie?
– Słuchaj, Coca-Cola chce, abyśmy przy zmianie flagi na czerwoną umieścili na niej ich małe logo. Czy pamiętasz, kiedy kończy się nasza umowa z Aquafreshem?
Idzie dwóch Ruskich przez tajgę, śnieg po pas. Idą, idą, jeden zostaje w tyle. Drugi co jakiś czas pokrzykuje:
- Dawaj Iwan, dawaj!
Po dwóch tygodniach w oddali widać światełko. Wymęczeni podchodzą do chaty zbitej z bali. Walą do drzwi. Z chaty wychodzi brodaty chłop.
- Maria Iwanowna jest?
- Niet, Maria Iwanowna pomierła dwie niedieli nazad.
- Nu żal, my poje*at’ priszli…
W Egipcie znaleziono mumię któregoś z faraonów. Przyjechali Amerykanie, aby to ustalić. Pracowali tydzień i nic. Niemcy – miesiąc i nic.
Rosjanie wychodzą po 5 minutach i mówią:
– Ramzes XVII.
– Skąd wiecie?
– Przyznał się!
Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wychodzą na korytarz zapalić i jeden mówi:
– Zdrastwuj, kuda jediosz?
– Ja jedu iz Moskwy w Nowysybirsk – odpowiada drugi.
– Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Moskwu – mówi pierwszy.
Palą dalej i po chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie:
– Job waszu mat’, wot tiechnika!
W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego. Komentator mówi:
– Proszę państwa, na scenę wychodzi zawodnik francuski. Będzie pił napój narodowy Francji, tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, …, piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski. Ale na scenę wchodzi zawodnik polski. Będzie pił napój narodowy Polski, tj. żytnią butelkami. No i pierwsza, druga, …, dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski. Tymczasem na scenę wychodzi już główny faworyt, zawodnik rosyjski. Będzie pił napój narodowy Rosji, tj. spirt czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, …, piętnasty i złamał się, złamał się czerpak! Zawodnik rosyjski będzie pił spirt prosto z wiadra!!!
Rosyjski chirurg robi operację. W tym czasie mówi do asystenta:
– Skalpel!… Spirytus!… Zacisk!… Spirytus!… Tampon!… Spirytus!… Spirytus!… Spirytus!… Ogórek!...
Spotyka się trzech pilotów: Rosjanin, Niemiec i Amerykanin. Chwalą się, kto ma największe samoloty.
– Do naszych maszyn – mówi Niemiec – wchodzi kompania wojska, 2 czołgi i 1000 jeńców.
– Eee tam – mówi Amerykanin – my to mamy kolosy. Do naszego wchodzą 4 kompanie, 10 czołgów i 5000 jeńców.
– Niby dobre – mówi Rosjanin – ale my raz lecimy z pilotem Miszą i słyszymy, że coś brzęczy gdzieś z tyłu. Misza mówi do mnie: „Weź gazika i jedź w prawe skrzydło i sprawdź silniki”. Pojechałem i nic! To on mówi: „Jedź w lewe skrzydło”. Pojechałem – też nic! No to pojechałem w ogon. Jadę, jadę, aż tu nagle słyszę, że to bzyczenie dochodzi z kibla. Wysiadłem, wchodzę do wc i co widzę? Tam ten wasz największy amerykański transportowiec wpadł przez lufcik i lata wkoło lampki!!!
Rosyjski turysta wybrał się do warszawskiej knajpy na piwo. Kelnerka przynosi kufel piwa i tekturową podstawkę. Po paru minutach zamówienie zostaje powtórzone. Kelnerka znowu przynosi kufel i podstawkę, bo przyniesionej poprzednio już nie ma. Przy trzecim i czwartym piwie podstawki też znikają. Kolejne piwo kelnerka przynosi już bez podstawki. Zdziwiony Rosjanin pyta:
– A szto, waflia uże niet?
Złapał Ruski w czasach komuny złota rybkę. Ta na niego popatrzyła i mówi:
- Ty Ruski wyznajesz światopogląd materialistyczny i w związku z tym spełnię tylko jedno Twoje życzenie.
Ruski myśli: "Powiem, żeby zrobiła mnie bogatym człowiekiem, to mnie NKWD zatłucze. Wezmę dolary, to będę szponem. Bedę chciał dom, to powiedzą, że jestem burżuj i w tiurmu..."
Nagle wpadł na pomysł:
- Zrób mnie Bohaterem Związku Radzieckiego.
Rybka na to:
- Nie ma sprawy.
Ruski patrzy - stoi w okopie, w prawej ręce granat, w lewej ręce granat, a naprzeciwko niemiecki czołg.
- Wot suka, posmiertnyj dała!
Rosyjski mafioso wybrał się na ryby. Jak to rosyjski mafioso, miał dwa złote łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów – oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było, więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z kałachami. Stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z pobliskiej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facet w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon studolarówek. Przeładowali broń i pytają, skąd to wszystko ma.
Sołtys na to:
– No, nie uwierzycie chłopaki! Idę sobie przez las z psem, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem w d… i poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:
– To nie moje…
W rosyjskiej restauracji podchodzi kelner do klienta i pyta:
– Kawa czy herbata?
– Kawa! – mówi klient.
– Nie zgadł pan, herbata!
Na środku na Placu Czerwonym w Moskwie zachodni biznesmen zaparkował swego mercedesa. Podchodzi do niego rosyjski żołnierz i mówi:
– Proszę pana, pan tu parkuje? Przecież tu Stalin, Lenin, Dzierżyński…
– Ja się nie boję. Mam autoalarm.
Rosyjski prezydent zwiedza zakład pracy. Podchodzi do jednego stanowiska, gdzie przy maszynie pracuje mężczyzna i pyta go:
– A jakbyście wypili setkę, to pracowalibyście?
– Pracowałbym – odpowiada pracownik.
– A jakbyście wypili ćwiartkę, to pracowalibyście?
– Oczywiście, że pracowałbym.
– A jakbyście wypili pół litra, pracowalibyście?
– Przecież pracuję…