W jednym z poprzednich wydań Tygodnika Nowodworskiego ukazał się krótki artykuł (link) na temat ścieżek rowerowych powstających w naszym pięknym mieście. Zapewne licząc na kolejny medalu lub jakiś nic nie warty tytuł, władze miasta postawiły na ilość, a nie na długość. Sygnalizuje to zresztą sam tytuł artykułu: "Metry dla rowerzystów".
Dosłownie chodzi o metry, bo chyba nie ma w mieście żadnej ścieżki, która miałaby ponad kilometr i którą dałoby się dojechać gdziekolwiek. Przykład ścieżki w wydaniu miejscowych urzędników można zobaczyć w Modlinie na ulicy Kraszewskiego w tym miejscu (link). Ścieżka ma dosłownie 90m - zmierzyliśmy wraz z IronRunem.
Może urzędnicy miejscy, którzy najwyraźniej nie korzystają z rowerów (pewnie brzuch przeszkadza w pedałowaniu), zapytają mieszkańców do czego służy ścieżka rowerowa. Bo chyba w Urzędzie Miasta panuje przekonanie, że do poprawiania statystyk i informacja, że "mamy 20 ścieżek rowerowych (w kawałkach po 400m)" jest dla nich wielkim osiągnięciem. A to, że nie można nigdzie tymi ścieżkami dojechać? To już nie ich problem - podobnie jak z innej infrastruktury w mieście - po prostu nie korzystają...