Nowy Dwór Mazowiecki - wspomnienia z młodości

Luźne rozmowy. O czym tylko chcesz...

Nowy Dwór Mazowiecki - wspomnienia z młodości

Postprzez LOL21NDM » 12 Wrz 2011, 00:52

Nie do końca na temat, ale pozwolę sobie (jak zwykle zresztą) przy okazji pytania o Społem trochę powspominać. OK? :)

Społem (jak biuro firmy) było nad sklepami w bloku "na końcu miasta". Nie wiem, czy to nr 27 (chyba tak), w każdym razie chodzi o blok gdzie kiedyś mieścił się Pewex. (Wejście do biura było z tyłu budynku.)
W tym samym bloku, w sklepie na rogu od strony zachodniej, mieścił się Sam. Bardzo mile go wspominam...

Od lat nie mieszkam w Nowiaku, ale jeśli chodzi o Biedronkę o której piszecie, to pewnie w tym budynku koło starego kina... Powstał on jakoś tak na początku lat 80-tych (a może koniec lat 70-tych) chyba, na miejscu (bądź tuż obok miejsca) po spalonym budynku (coś mi się kojarzy, że to był młyn???)...
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

Re: Biedronka

Postprzez rather » 12 Wrz 2011, 08:00

LOL21NDM napisał(a):(...)Społem (jak biuro firmy) było nad sklepami w bloku "na końcu miasta". Nie wiem, czy to nr 27 (chyba tak), w każdym razie chodzi o blok gdzie kiedyś mieścił się Pewex. (...)

Jako ciekawostkę podam, że dla mnie - przybysza z Twierdzy - to było "na początku miasta" :D. Bardziej godne uwagi wydaje mi się odnotowanie obecności Pewexu - ewenementu, którego obecnie już się nie spotyka. Młodzieży wyjaśniam, że był to sklep, w którym można było kupić wszystko, ale głównie były to papierosy w sztywnych pudełkach, wóda na myszach, czekolada (prawdziwa), kosmetyki (ładnie pachnące), odzież (głównie jeans) i tym podobne luksusy.

W mrocznych czasach PRL, ówczesne władze wymyśliły instytucję eksportu wewnętrznego ( :D ) - stąd nazwa Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego ("PEW" - ex dodano, żeby było światowo). Polegało to na sprzedaży własnym obywatelom tych wszystkich luksusów (niedostępnych w normalnych sklepach). Ponieważ chodziło o eksport, to obywatel musiał płacić dolarami albo inną walutą krajów kapitalistycznych. Ponieważ jednak posiadanie i handel walutą były mocno ograniczane to dla części obywateli państwo drukowało własnego dolara - nazywał się bon dolarowy i służył do zakupów w Pewexie. Dodam jeszcze, że w tamtych czasach dolar (ten prawdziwy i ten drukowany przez PRL) kosztował 1/12 - 1/20 średniej pensji, więc paczka cameli z Pewexu była oznaką wysokiego statusu społecznego. Były jaja... :D
A ponadto uważam, że Straż Miejska powinna zostać zlikwidowana!
dietetyk Legionowo
Awatar użytkownika
rather
Administrator
Administrator
 
Posty: 5959
Rejestracja: 01 Paź 2010, 12:10
Miejscowość: Osiedle Młodych
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez tk28 » 12 Wrz 2011, 08:44

rather napisał(a):Bardziej godne uwagi wydaje mi się odnotowanie obecności Pewexu - ewenementu, którego obecnie już się nie spotyka. Młodzieży wyjaśniam, że był to sklep, w którym można było kupić wszystko, ale głównie były to papierosy w sztywnych pudełkach, wóda na myszach, czekolada (prawdziwa), kosmetyki (ładnie pachnące), odzież (głównie jeans) i tym podobne luksusy.

Oj Rather chyba o czymś nie wiesz, Pewex jest w budynku Ośrodka Zdrowia :D :

Image

A co do samej Biedronki to słyszałem, że ta naprzeciw starostwa gdy zostanie otworzona to ta przy ul. Mazowieckiej ma być zamknięta bo chyba ma być jakiś remont lub przebudowa. Podobno nadal będzie tam Biedronka, na jedno to dobrze bo może nie będzie już takiego tłoku jak będą dwie.
tk28
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1749
Rejestracja: 10 Lis 2010, 15:06
Miejscowość: NDM
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez rather » 12 Wrz 2011, 10:21

tk28 napisał(a):Oj Rather chyba o czymś nie wiesz, Pewex jest w budynku Ośrodka Zdrowia :D

Czy przyjmujÄ… bony dolarowe PKO? :lol:
A ponadto uważam, że Straż Miejska powinna zostać zlikwidowana!
dietetyk Legionowo
Awatar użytkownika
rather
Administrator
Administrator
 
Posty: 5959
Rejestracja: 01 Paź 2010, 12:10
Miejscowość: Osiedle Młodych
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez PaffDadi » 12 Wrz 2011, 13:34

Pierwszą i jedyną rzeczą jaką pobrałem Pewexie za nie wiadomo skąd zdobytą (podejrzewam się o wyrzucone już z pamięci traumatyczne przeżycie, czyli imieninowe wycałowanie najstarszej cioci w rodzinie) walutę wirtualnego państwa Pekao był dziesięciopak gum Donald. Przypominam sobie, że bonami nieistniejącego na żadnej mapie państwa Peako zgodnie z informacją na nich zapisaną towary się pobierało, w przeciwieństwie do biletów NBP, które były legalnym środkiem płatniczym w mniej kolorowych sklepach. Gumy Donald oprócz oczywistej swej zalety w postaci eksplozji smaku w ustach pomagały również w zacieśnianiu kontaktów towarzyskich poprzez współzawodnictwo w pompowaniu największego balonu przed, pomiędzy i po lekcjach. Co ciekawe żuło się jednego Donalda przez cały dzień, z przerwami na matematykę, plastykę i inne takie, kiedy to coraz mocniej wyżuty spoczywał przyklejony w ukrytej przegródce chińskiego piórnika, ale i pod koniec dnia smakował nadal wyśmienicie.

Takie to mam wspomnienie z naszego nowodworskiego Pewexu, jedyne pewnie dlatego, że dla mnie znajdował się on na końcu miasta :)
W internecie osoba podająca się za mężczyznę jest mężczyzną, wirtualna kobieta również jest w rzeczywistości mężczyzną, a dziecko... dziecko to agent FBI.
Awatar użytkownika
PaffDadi
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 225
Rejestracja: 25 Gru 2010, 18:46

Re: Biedronka

Postprzez rather » 12 Wrz 2011, 14:15

Mniej obrzydliwym użytkownikom mogę napisać na czym polegało barwienie gumy Donald na wszystkie możliwe kolory tęczy. Starsi użytkownicy pewnie wiedzą o czym piszę, bo chyba też praktykowali ten sposób :D
A ponadto uważam, że Straż Miejska powinna zostać zlikwidowana!
dietetyk Legionowo
Awatar użytkownika
rather
Administrator
Administrator
 
Posty: 5959
Rejestracja: 01 Paź 2010, 12:10
Miejscowość: Osiedle Młodych
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez PaffDadi » 12 Wrz 2011, 15:15

Jeśli piszesz o tym o czym ja myślę to ja tak nie robiłem :) Ale swoją drogą to barwienie było chyba zdrowsze niż syntetyczne barwniki masowo używane w produkcji żywności teraz. A pozostając w temacie plastyczno-konsumpcyjnym, to z takich rzeczy jadałem tylko klej, o niemarketingowej nazwie "Biurowy".
W internecie osoba podająca się za mężczyznę jest mężczyzną, wirtualna kobieta również jest w rzeczywistości mężczyzną, a dziecko... dziecko to agent FBI.
Awatar użytkownika
PaffDadi
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 225
Rejestracja: 25 Gru 2010, 18:46

Re: Biedronka

Postprzez Chelsea » 12 Wrz 2011, 15:20

Ja niestety nie miałam ani rodziny za granicą, ani żadnych bonów PKO.
Do Pewexu biegałam z ciekawości, tylko popatrzeć i pooddychać.
Nie wiem jakie są wasze wspomnienia, ale ja zapamiętałam zapach w Pewexie.
Tam tak cudownie pachniało ... innym światem, luksusem etc.

Gumę do żucia kupowałam, ale albo u Ziemaka (mały drewniany domek przy Paderewskiego, obecnie rondo),
albo w małej szarej budce na Lotników, przy wale (budka jeszcze stoi).
W tej budce można było kupić żelki-miśki po 20 groszy za sztukę, zazwyczaj starczało na 10 sztuk.
Przyznam się, że nigdy nie wpadłam na pomysł jak barwić Donalda.
Rather, zdradź przepis :D
Chelsea
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 821
Rejestracja: 18 Gru 2010, 09:08
Płeć: kobieta

Re: Biedronka

Postprzez rather » 12 Wrz 2011, 15:39

Przepis na kolorowego Donalda:
1. Z piórnika wybrać kredkę (grafitową - ze świecowymi nie próbowałem) w kolorze jaki ma mieć guma
2. Ułamać kolorowy grafit
3. Paluchem wepchnąć ułamany grafit w gumę (może być mocno wyżuta)
4. Całość wsadzić do paszczy i przy pomocy trzonowców równomiernie wymieszać grafit z gumą

Smacznego :D
A ponadto uważam, że Straż Miejska powinna zostać zlikwidowana!
dietetyk Legionowo
Awatar użytkownika
rather
Administrator
Administrator
 
Posty: 5959
Rejestracja: 01 Paź 2010, 12:10
Miejscowość: Osiedle Młodych
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez tk28 » 12 Wrz 2011, 15:41

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Dokładnie, było to obrzydliwe. Później przyszły gumy Hubba Bubba i już nie trzeba było farbować bo one miały super kolory jednak były rakotwórcze i za jakiś czas wypuścili "zdrowe" ale to już nie było to. Tak samo było z gumą Turbo gdzie "zdrowe" gumy nie były już takie pyszne.
tk28
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1749
Rejestracja: 10 Lis 2010, 15:06
Miejscowość: NDM
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez ukasz » 12 Wrz 2011, 16:21

No cóż, ja nie mam takich wspomnień, bo za młody jednak jestem, ale... pamiętam gumy Turbo i Hubba Bubba :D Pamiętam z dzieciństwa (początek lat 90-tych), że chodziło się do jakiejś hurtowni na Nowołęcznej głównie po słodycze :) Często kupowało się oranżadki w proszku (które oczywiście jadło się na sucho) i gumy kulki :D To chyba nie był żaden Pewex, ale chyba klimat był podobny :D
****tchórzliwie pomrukujący forumowicz****
ukasz
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1129
Rejestracja: 25 Lut 2011, 13:28

Re: Nowy Dwór Mazowiecki - wspomnienia z młodości

Postprzez rather » 12 Wrz 2011, 16:40

Wydzieliłem nowy wątek, bo się z tego o Biedronce zrobił offtopic.

Z takich wspomnień z młodości to pamiętam jeszcze jednego z pierwszych fast foodów w Nowym Dworze, a mianowicie bar na stacji kolejowej. Sprzedawali tam zarąbiste buły napychane pieczarkami z cebulką... Żarcie, że klękajcie narody :D
A ponadto uważam, że Straż Miejska powinna zostać zlikwidowana!
dietetyk Legionowo
Awatar użytkownika
rather
Administrator
Administrator
 
Posty: 5959
Rejestracja: 01 Paź 2010, 12:10
Miejscowość: Osiedle Młodych
Płeć: mężczyzna

Re: Biedronka

Postprzez LOL21NDM » 13 Wrz 2011, 00:04

tk28 napisał(a): Oj Rather chyba o czymś nie wiesz, Pewex jest w budynku Ośrodka Zdrowia :D :

Image



Pewex zszedł do podziemia? ;)

OK, hurtem będzie i głownie o żywności - tak jakoś wyszło w tym wątku (przynajmniej do tej pory):

1. Guma Donald - historyjki pamiętacie? :)
2. Oranżada w proszku (opakowania z drukiem pomarańczowym bądź zielonkawym) - pycha na sucho!
3. Oranżada w butelkach z korkiem na drucie! U Składanka głownie chyba się to kupowało, nie?
4. Na Lotników były dwie budki: "U Praksedy" (chyba dobrze piszę?) i ta na końcu, szara... ale nazwa mi umknęła. :(
5. Na Spacerowej, w głębi ku łąkom, była polna droga i na jej końcu budka z warzywami ("u Siwka" - chyba?)
6. Lody:
a) u Marjańskich były dobre śmietankowe i kakaowe (były też i truskawkowe, ale tych nie lubiłam) - płaciło się w jednym okienku, a za rogiem w drugim odbierało. :)
b) dwa kolejne punkty tu u Kowalskiego i Jeszke - ale te wspominam z mniejszym sentymentem
c) za to ciekawa jestem czy ktoś pamięta taki duży kiosk niedaleko "kakao" (tak się chyba ten budynek nazywał - przynajmniej z mojej rodzinie tak na niego mówili)... W każdym razie ten duży (większy niż kiosk RUCHU) pękaty i chyba kakaowo-kawowy w kolorze kiosk stał na przeciwko starego Meblowego przy Boh Modlina. Stał niezbyt długo (ze dwa lata może w latach 70-tych), ale lody kakaowe były tam pyszne!
d) i na koniec dodam lodziarnie przy przejeździe kolejowym - wczesne lata 80-te (nawet pistachio lody tam mieli - takie zielone! - co w tamtych czasach było zupełną nowością)

Zatrzymam się na chwilkę przy przejeździe kolejowym (i skończę już z tymi artykułami spożywczymi): czy pamięta ktoś takie wielkie drzewo z "dziuplą", w której można było się ukryć? Rosło na Paderewskiego od strony budynku koszar jednostki wojskowej jeszcze we wczesnych latach 70-tych, całkiem niedaleko przejazdu...

Właśnie (nie wiedzieć czemu) przypomniał mi się też stawek, który był na miejscu obecnej Inżynierskiej (o ile dobrze pamiętam nazwę ulicy): tj. tak mniej więcej na kawałku poniżej LIDL, a powyżej LO, między płotem jednostki wojskowej, a obecnymi garażami... Zawsze tam się zatrzymywaliśmy z kolegą celem puszczania papierowych łódek (ze środkowych kartek zeszytów!) w drodze ze szkoły do domu. ;)

OK, wystarczy na dziÅ›. Dobranoc!
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

Re: Nowy Dwór Mazowiecki - wspomnienia z młodości

Postprzez LOL21NDM » 13 Wrz 2011, 00:16

rather napisał(a): Z takich wspomnień z młodości to pamiętam jeszcze jednego z pierwszych fast foodów w Nowym Dworze, a mianowicie bar na stacji kolejowej. Sprzedawali tam zarąbiste buły napychane pieczarkami z cebulką... Żarcie, że klękajcie narody :D


Oj, miałam już nic dziś nie pisać, ale faktycznie: te buły z pieczarkami były przepyszne! :)

Ja tęsknię za kremem kakaowym z Jubilatki. Do tej pory nie tylko wspominam jego rajski smak, ale i same szklane pucharki, w których był podawany: takie grube szkło z wypukłościami - coś jak połowy kuleczek czy bąbli wystającymi od spodu - dla dzieciaka była to nielada gratka delikatnie dotykać tych wypukłości i rozkoszować się kremem. (Tak, macie rację, jestem "czekoladoholikiem"!) Niestety, potem przyszedł kryzys i krem się "skończył", niestety. Już nigdy nigdzie tak dobrego kremu nie jadłam. :/

Zresztą Jubilatka była dla mnie jako dla dzieciaka miejscem bardzo tajemniczym: już same kraty w takie kółka zaciekawiały, a potem było coraz ciekawiej: gruba kotara, "szatniarz" czy jak go zwał (można tam też było papierosy kupić, ale to mnie akurat najmniej interesowało), potem ten zapach kawy i szafa grająca (oj, chyba była, nie?)... Pamiętam wyrywkowo. Szkoda, że już to nie wróci...
Potem niestety Jubilatka chyba się zmieniła (na siłownię?), ale na szczęście ja już tego nie musiałam oglądać. :)
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

Re: Nowy Dwór Mazowiecki - wspomnienia z młodości

Postprzez Chelsea » 13 Wrz 2011, 17:11

4. Na Lotników były dwie budki: "U Praksedy" (chyba dobrze piszę?) i ta na końcu, szara... ale nazwa mi umknęła.

Szarą prowadziła pani Stawarska.
Z sentymentem wspominam budkÄ™ u Praksedy.
Tam też był oryginalny zapach: pomieszanie "sztucznej" oranżady z warzywami i tanimi słodyczami dla dzieci. Często tam chodziłam będąc małą dziewczynką.

6. Lody:
a) u Marjańskich były dobre śmietankowe i kakaowe (były też i truskawkowe, ale tych nie lubiłam) - płaciło się w jednym okienku, a za rogiem w drugim odbierało.
b) dwa kolejne punkty tu u Kowalskiego i Jeszke - ale te wspominam z mniejszym sentymentem

Pamiętam dokładnie panią, która sprzedawała lody u Marjańskich. Zawsze tak charakterystycznie mówiła "proszę",
albo z zaplecza krzyczała "już dochodzę ..."
Trzeba przypomnieć, że kiedyś po lody stało się w długiej kolejce. Nieraz było tak, że już stojąc przy samym okienku mały człowiek dowiadywał się, że lody się skończyły i odchodził z przysłowiowym kwitkiem.

Niestety kiosku przy Bohaterów Modlina nie pamiętam, stawu przy Inżynierskiej również ...
Moja pamięć sięga przełomu lat 70-ych i 80-ych i chyba tych rzeczy wtedy już nie było.
Chelsea
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 821
Rejestracja: 18 Gru 2010, 09:08
Płeć: kobieta

Następna

Wróć do Luźne rozmowy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 38 gości