Strona 1 z 1

Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 01 Lis 2012, 17:54
przez rather
Właściwie będzie tylko cytat z ostatniej GN z działu "Opinia publiczna":

"Gdzie byli nasi włodarze?

Przed kilkoma dniami w telewizji oglądałem reportaż dotyczący wiaduktu i przejścia podziemnego w Chotomowie. Tam, podobnie jak u nas, nie zbudowano przejścia nad torami, a do tunelu nie wykonano zjazdów. Windy często, a w zasadzie zawsze, są popsute. Czyli sytuacja identyczna jak w NDM. Jednak do końca tego roku w sąsiednim Chotomowie wybudują schody na wiadukt i zjazdy do przejścia podziemnego. Wszystko dzięki mieszkańcom oraz radnym i władzom gminy, którzy poparli ich i walczyli razem z nimi jak lwy. Osiągnęli to co chcieli.

Tymczasem nasi mieszkańcy interweniowali na kolei i w Urzędzie Marszałkowskim, pukali też do nowodworskich urzędników, jednak usłyszeli, że oni nic zrobić nie mogą bo to nie była inwestycja miasta i teraz ono nie może ani zmusić do przebudowania schodów ani samo inwestować na terenie kolei. Chciałby zatem dowiedzieć się gdzie się podziali nasi włodarze i [dlaczego] tak jak ich sąsiedzi z Chotomowa nie stanęli murem za mieszkańcami. Widać inni samorządowcy chcą i mogą, a nowodworscy zwyczajnie nie chcą.

Marcin S."


Ja też chciałbym się dowiedzieć tego samego... :evil:

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 09:34
przez melchizedek
Jak widać w powyższym przytoczonym fragmencie można, jak się chce. Niestety lokalnym urzędnikom jest wszystko jedno jak będzie się żyło mieszkańcom i większość rzeczy, które powinny być robione z głową niestety nie są. Liczy się tylko stempel i papier, i kolejne podbite w górę statystyki.

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 12:54
przez k.nowak32
To samo jest podobno z wydłużeniem peronu pod wiaduktem - nie dość, że ludzie nie wysiadaliby w rów to jeszcze przy okazji byłaby dodatkowa osłona przed deszczem. Niby urzędnicy są za, ale łatwo dają sobie wmówić przez przedstawicieli PKP PLK, że już nic nie można zmienić.
To samo z zejściami z peronów od strony Kauflandu i hali sportowej. Niby dobre pomysły, ale podobno się nie da...

Przykład Chotomowa pokazuje, że jednak można dużo zmienić!

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 13:02
przez melchizedek
Czy my, jako mieszkańcy nic nie możemy zrobić, w jakiś sposób zmusić naszych przedstawicieli w Urzędzie, żeby im się bardziej chciało, bo to chyba wynika z tego, że im się nie chce negocjować.

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 13:19
przez rather
Może któreś z lokalnych stowarzyszeń poczuje, że można sobie zrobić dobry PR i zacznie chodzić wokół tematu? @cot - może SRTM ma ochotę zrobić też coś co dostrzegą mieszkańcy innych dzielnic?

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 14:29
przez KGrid
Żeby wszystko było takie piękne jakby mogło być, zauważmy kilka szczegółów (które "ułatwiają" życie decydentom):
1) Na wiadukt nie można wejść (brak dojść do chodnika na wiadukcie)
2) Na wiadukcie obowiązuje zakaz ruchu pieszych (są odpowiednie znaki)
To daje piękną wymówkę mówiącą o braku potrzeby budowania zejścia z wiaduktu na perony.
Dalej:
Przy odpowiednich porozumieniach będzie wymagana współdotacja - czyli partycypacja w kosztach inwestycji przez miasto. Pragnę przypomnieć że nasze jedno z najbogatszych miast w Polsce jest tak bogate że nie ma na wiaty na przystankach, a my tutaj o inwestycji kosztującej kilkaset tysięcy złotych mówimy.
Dalej:
Skoro jest tak, to o peronie możemy pomarzyć, zresztą po co? Przecież pociągi zatrzymują się i tak, więc niczego to wg. urzędników może nie zmienić. A wiaty mamy na peronie.

Tak oto rozgryźliśmy mechanizm odpowiedzi od miasta i pochodnych.

Co trzeba zrobić by to zmienić? Wyłożyć pieniądze, dokładniej stopniowo:
1) budowa barier energochłonnych miedzy jezdnią wiaduktu a chodnikiem (nie jestem pewien - sprawdzę - ale chyba jest to wymagane na wiaduktach),
2) dobudowa dojścia na wiadukt od strony ul. Akacjowej i ulicy "Sportowej/Padereskiego od strony Policji wraz z budową tam przejścia dla pieszych,
3) porozumienie w sprawie dobudowy zejścia wraz z projektem i partycypacją w kosztach (wydaje mi się że windy w tym przypadku nie byłyby konieczne z racji wind na przejściu podziemnym (za niecałe 5 lat wiadukt będzie już samorządowy, koszty spadną wtedy w 100% na kasę samorządowców - radziłbym się śpieszyć).
3a) jeżeli wszystkie parametry wiaduktu zezwalają - rozważyłbym tutaj zwężenie jezdni od strony braku chodnika (zauważmy że jezdnia jest nader szeroka) i budowa chodnika po drugiej stronie,
3b) jak się bawić to się bawić - budowa centralnie nad peronami PRZYSTANKÓW AUTOBUSOWYCH (patrz W-Wa Płudy bodajże - z tym że u nas bez zatok - nie ma miejsca, ruch zaś nie powinien zbytnio się zakorkować)
4) porozumienie w sprawie przedłużenia peronów wraz z projektem i partycypacją w kosztach - wg. mnie najtrudniejsza i najbardziej czasochłonna sprawa - PKP PLK jest ciężkie w rozmowach, będzie sobie życzyło 100% zapłaty miasta za przedłużenie peronów i wszystkich spraw papierkowych.
4a) wprowadzenie do NDM Systemu Informacji Pasażerskiej na peronach i w przejściu podziemnym
5) budowa.

Jeżeli by były pieniądze i chęci - okres realizacji od rozpoczęcia rozmów do przecięcia wstęgi jakieś 2-3 lata.

Miłego dnia.

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 15:16
przez Chelsea
A dla gości przyjeżdżających do NDM pociągiem, mamy na dzień dobry, piękną wizytówkę w postaci przejścia podziemnego.
Już schodząc po schodach zastanawiamy się czy przypadkiem nie wchodzimy do szaletu miejskiego, do tego straszą pobite szyby w dwojga drzwiach prowadzących do windy.
Szczęśliwego Nowego Dworu przez cały rok! (jak głosi nasza władza w najświeższych Faktach Nowodworskich :) )

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 16:31
przez rather
Argument o braku kasy jakoś do mnie nie trafia, szczególnie kiedy nasza bogata gmina ma pieniądze na udziały w kolejnych spółkach albo na organizację wydarzeń kulturalnych typu Dni Nowego Dworu lub Manewry Kabaretowe. To chyba mieszkańcy powinni decydować czy chcą mieć możliwość pieszego poruszania się po mieście czy udziały w spółce energetycznej albo sprzątającej lotnisko? Więc jeśli chcemy dłuższego peronu albo chodnika na wiadukcie to mają nam to dać :D

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 16:35
przez Marian
Nie zapomnijmy, że jest jeszcze jeden wiadukt, ten na ul. Leśnej, on posiada chodnik a schodów brak, bo po co? Z tego co mi wiadomo również na ul Sportowej od rana do wieczora jeżdżą tiry (kto wydał pozwolenie?), a na rampie jest rozładunek/załadunek wagonów przez co są niewyobrażalne huki tak dla mieszkańców ul. Sportowej jak i ul. Małej, ale kogo to obchodzi. Jacek zarządził, że tam bariery nie są potrzebne i gitara.

@Rather, pamiętaj, że demokracja w państwie demokratycznym jest tylko przy urnach podczas wyborów ;) Potem już jest z tym ciężko ;) niestety.

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 16:55
przez melchizedek
Czyli sytuacja z tirami na sportowej wcale się nie zmieniła? I czy to oznacza, że ciągle będą jeździć drogą, którą nie powinni?

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 05 Lis 2012, 17:37
przez rather
To może w ramach eksperymentu i lekcji empatii posadzimy naszego burmistrza i radnych na wózek inwalidzki albo wyposażymy w wózek typu spacerówka i zaproponujemy wycieczkę np. z ul. Wojska Polskiego do ronda przy Cechu? Może wtedy otworzą im się oczy na problemy zwykłych mieszkańców jak przejdą się rozp***nym chodnikiem i zaszczanym przejściem podziemnym bez ramp i działających wind, których praktycznie nie da się sforsować przy pomocy wózka.

Re: Jak się "służy ludziom" na przykładzie wiaduktów

PostWysłany: 09 Lis 2012, 08:48
przez rather
KGrid napisał(a):1) budowa barier energochłonnych miedzy jezdnią wiaduktu a chodnikiem (nie jestem pewien - sprawdzę - ale chyba jest to wymagane na wiaduktach),

To akurat raczej nie jest wymagane - ostatnio zwróciłem uwagę na Leśnej i tam nie ma barier oddzielających chodnik od jezdni.