przez mich8 » 17 Gru 2017, 13:25
Myślę, że jako mieszkaniec ul. Berlinga od 30 lat mogę zabrać głos w tej sprawie.
Na początku stwierdzić należy, że to co zrobił nasz burmistrz, czyli totalne olanie sobie sprawy zmiany ulicy, jest poniżej krytyki. I tu nie chodzi o to czy podoba nam się rząd dobrej zmiany czy nie. Ale cóż. To pewnie jeszcze spadek po czasach minionych ("Witaj Bronku!", "Dobrze cię widzieć Bronku!", itp...Kto pamięta wizytę, ten wie).
Dobrze, że powstała taka inicjatywa, ale czy te 230 osób z podpisów to mieszkańcy ul. Berlinga? Jaki procent podpisów to mieszkańcy tej ulicy? Ja jakoś nie widziałem nikogo, kto by chodził, pytał, zbierał podpisy za taką inicjatywą. Poza tym szybko licząc 230 osób, czy to reprezentacyjna grupa? Ile osób mieszka w jednym bloku? Przyjmując troje dorosłych w jednym mieszkaniu, razy 8 mieszkań w jednej klatce = 24 osoby. Klatek w jednym małym bloku jest powiedzmy 4. Daje to 24*4=96 osób.
Czyli te niespełna 230 osób to raptem mniej niż 3 bloki. Ile jest bloków przy Berlinga? Ile osób mieszka w zabudowie jednorodzinnej? 230 osób to promil.
Ale cóż, stało się.
Lepszy rtm. Pileckiego niż małżeństwa L. i M. K., czy ulica Radosna.
Ale.... Moda i owczy pęd na czczenie (skądinąd słuszne) żołnierzy wyklętych prędzej czy później minie. A my w mieście mamy przecież bohaterów zasłużonych dla miasta. Chociażby z życia Twierdzy, czy jej obrony. Może gdyby ulica nosiła imię któregoś bohatera z miasta, ktoś z mieszkańców zastanowiłby się nad historią tego miejsca? Tym bardziej, że jak wszyscy wiemy obecna miejska władza o historii zapomina (delikatnie mówiąc).
Nie krytykuję nowej nazwy, dziękuję, że nie będę mieszkać przy Radosnej, czy prezydenta K., jednak uważam, że inicjatywa Stowarzyszenia poszła po najprostszej linii oporu.