przez AGKPROJEKT » 25 Maj 2013, 21:04
Rozliczenie na podstawie kosztorysu powykonawczego nie jest do końca złym pomysłem. Oczywiście trzeba się liczyć z tym, że inwestycja wyniesie więcej niż planowano, lecz za to zostanie wykonana należycie i z odpowiednią starannością. Co do wpisu midas77 to willi niestety nie da się pobudować. Każdy kosztorys powykonawczy jest wykonywany na podstawie obmiaru który został sporządzony podczas oficjalnego odbioru robót w którym uczestniczy nadzór inwestorski i kierownik budowy. Obmiar wykorzystuje się do wykonania kosztorysu który sporządzany jest na podstawie Katalogów Nakładów Rzeczowych (KNR) przygotowanych przez Polski Komitet Normalizacyjny, który w katalogach zawarł podstawowe informację o czasie wykonania danej pracy budowlanej i ile należy zużyć na to materiałów. Dodatkowo każda robota która została nie ujęta w kosztorysie przetargowym, a podczas budowy zachodzi potrzeba jaj wykonania, wykonawca ma obowiązek zgłosić taką sytuację do nadzoru inwestorskiego oraz zwrócić się z pytaniem w formie pisemnej czy należy wykonać taką robotę. Nadzór inwestorski w okresie do 5dni roboczy powinien odpowiedzieć czy się zgadza czy nie i wtedy wykonać dodatkowe obmiary ile tej roboty dodatkowej wychodzi i protokólarnej spisać aneks do umowy ile robót dodatkowych i jakiego rodzaju wykonawca wykona. Taka procedura chroni inwestora jak i wykonawcy, bo jeżeli wykonawca bez zgłoszenia do nadzoru wykona roboty dodatkowe może się okazać, że zrobił to za darmo, bo nadzór nie widzi takiej potrzeby. Ale w przypadku kiedy wykonawca zgłosi roboty dodatkowe, ale nadzór się na nie nie zgodzi, a później w czasie eksploatacji budynku wyjdą jakieś wady z tytułu nie wykonania tych robót dodatkowych które zgłosił wykonawca, odpowiedzialność ponosi nadzór. Dam jeszcze nie kwestie do przemyślenia - po pierwsze na nadzór inwestorski także odbywają się przetargi lub są zlecane z wolnej ręki jeśli jej koszt jest mniejszy niż 12 tys. euro (dopuszcza to Ustawa o Zamówieniach Publicznych), a często taki nadzór kwotowo łapie się w takich "widełkach" cenowych i gmina czy starostwo już ma zaprzyjaźnione biuro bądź pojedynczą osobę która taki nadzór poprowadzi. I jeśli okaże się, że w gminie czy starostwie często wygrywa przetarg jedna firma wykonawcza, a nadzór prowadzony jest przez tą samą osobę, to po jakimś czasie wszyscy się znają i można domniemywać, że jakieś dziwne "układy" zaczynają się tworzyć. Po drugie - problemem nie jest wykonanie budynku tanio - problemem jest wykonanie budynku tanio i dobrze. Dlatego też staram się być daleki od komentarzy, że coś zostało wykonane za drogo, bo kiedy kierujemy się najniższymi cenami to może się okazać, że budynek nie zostanie wykonany, tak jak w przypadku budynku szkoły i firmy ZAMBET. I problemem teraz jest to, że chciało się tanio, a teraz ani tanio nie będzie, a budynku nadal nie ma. Trzeba zawsze pamiętać, że terminowo i dobrze wykonana praca kosztuje odpowiednie pieniądze. Ze swojego doświadczenia mogę się domyślać, że firma ZAMBET przy przetargu zaniżyła cenę oferty z sposób zamierzony, myśląc, że uda im się aneksować warunki umowy w trakcie prowadzenia budowy. Prze aneksowanie budowy rozumiem, zwiększenie honorarium za wykonane roboty, argumentując, że zaistniały okoliczności które nie zostały przewidziane w projekcie - czyli należy wykonać roboty dodatkowe.
Rather co do Twojego pytania - takie rozwiązanie dopuszcza ustawa o zamówieniach o zamówieniach publicznych. I powiem tak, wbrew pozorom ten zapis jest bardzo niekorzystny dla inwestora jak i dla wykonawcy. Pamiętajmy, że wykonawca to firma która zatrudnia osoby czyli daje miejsca pracy, jeżeli takie warunki stawia inwestor, to część firm nie może startować do przetargu, a ta część firm która zdołała spełnić wymogi inwestora musi liczyć się z kosztami dodatkowymi tj. kosztami kredytu, a te odbiją się oczywiście na wynagrodzeniu pracowników firmy. Dlatego też trzeba w tych kwestiach być bardzo zrównoważonym.